'Let's go for babycino!' - it's one of those things I hear regularly nowadays. Let's hope she is not going grow into a coffee addict like her mother. She did have her first tiramisu today (from my plate of course) and after the first spoon she was ready to fight me for it. Anyway the thing is we both love cafés, especially when days are grey and moody, it's a perfect place to be. These images were taken around The Barbican. I was so happy I took my big camera in my bag so I could capture the beautiful light on my daughter's face. I love those big eyes so much!
:-))))!Nasze klimay!Ja maniaczka kawy, a Marysia mowi wciaz:"Mama fluffy bym sie napila!".
ReplyDeleteJakies dwa tygodnie temu wyslalam do rodziny zdjecia z naszego deszczowego dnia na kawie wlasnie. Odessa z swietnimi kotkami a Marysia w kazdej raczce po mini Elmo i Abby.Znowu sie usmiecham, bo podobnie;).
A Twoje zdjecia z kliemtem, cudne!!
I te duze piekne oczy!
Dziekuje Ania! Kotki to Christmas decoration z Monsoon, poszlismy po plaszczyk skonczylo sie na zabawce oczywiscie...Ja od kawy jestem uzalezniona - swiezo zaparzona kawa to moj ulubiony zapach, lepszego nie ma! Probowalam odstawic pare miesiecu temu ale zamienilam sie w zombie. U nas trwa organizacja urodzin, w tym roku imprerza w domu, bedzie pare maych niespodzianek, Lelia - Odessy przyjaciolka odbierze ja zemna z przedszkola o czym Odessa nie wie i obawiam sie ze nic tego potem nie przebije! A jak tam stoich z prezentami na urodziny? juz wybrane? Pozdrawiam serdecznie!
ReplyDeleteMoje wypady na kawe z dzieci to rytual juz. Nawet nie mysle o odstawieniu kawy;). U nas wszedzie dzieci mile widziane w cafe shop sa, ten czas to frajda dla wszystkich.
DeleteCo do prezentu urodzinowego....Marysia lubi drobiazgi typu Wasze nowe kotki;) i ma raczej male marzenia. My szykujemy jednak cos wiekszego-trapolina springfree do ogrodu. A co dostanie Odessa?
Na swieta lecimy cala rodzina do Polski, jest tez lot przez Londyn, tak mnie korci zostac na dwa dni w okresie poswiateczym tam:).Ale to chyba tylko marzenia beda....
Dzis mamy piekny sloneczny prawie letni dzien, nie czuc ani troche zblizajacych sie swiat. Londyn pewnie juz klimat swiateczny ma....hehe!
Tez pozdrawiamy i czekamy na kolejne zdjeciowe opowiesci od Was!
Jaka piękna, przepiękna czapeczka w uszkami!!!!! Uwielbiam czapeczki w tym stylu :) Kotki też kochane! I zdjęcia piękne! Nic tylko Ach i ach! :)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie
'I am a big black cat and I would like to eat a fish and a ham' - krzyczala Odessa dzisiaj rano - co oznacza ze musze kupic teraz czarna czapke z uszkami.....i szynke i rybe :) Dzieki za mile slowa szczegolnie ze ja sledze i uwielbiam twoje rysunki, pozdrawiam!
DeleteAga, w rysunkach Mery jest pół pokoju dziewczyn, również uwielbiamy i bardzo kibicujemy!:) Odessa kończy 4 lata! Kiedy? Kiedy to się stało? Piękna i zielonooka jak Bianka, która notabene przejęła teraz czapkę zajączka po Zojce;) Ściskam Was mocno i czekam na relację z urodzin, może czymś mnie zainspirujesz, bo u nas impreza 9 grudnia! ps. u nas ,,kawoszem'' jest Zoja, ale to po tacie, bo ja to tylko latte od święta, na nogi stawia mnie gorąca herbata.
ReplyDeleteMilosc Emila do kawy pamietam doskonale. Urodziny Odessy planujemy skromne i przytulne, relacja na pewno bedzie! Zamiesc koniecznie zdjecia Bianki w czapce z uszami, Odessa sie ucieszy jak jej pokaze. Oczywiscie jak zawsze zapraszam cala rodzine na kawe w Londynie...i na herbate dla kobiety w ciazy x
DeleteU nas tez rodzinnie i bez szaleństw, chociaż rodzina dość liczna. W każdym razie w tym roku robimy urodzinowy brunch, zapraszamy wszystkich na fajne jedzenie i rozmowy przy dziennym świetle. Niestety zawsze mam problem z relacją foto przy tego typu okazjach, bo jako gospodyni nie mogę wciąż biegać z aparatem (dlatego np. nie było nic z urodzin Zoi, chociaż piękne w parku z dekoracjami...) A tak w ogóle to ja bym Was odwiedziła, wiesz przecież. Ale chyba w komplecie, więc może herbata dla karmiących, latem?:) buziaki!
ReplyDelete